Francesca
- Camila! Camila! Poczekaj! - biegłam za rudowłosą.
- Fran, nie mam czasu!
- Ale Camila to bardzo ważne! - zpowolniła.
- Co? Co jest tak bardzo ważnego że aż musisz mnie koniecznie zatrzymać kiedy akurat idę do pracy? - wkurzyła się Cami.
- Po pierwsze, to dziękuję że się zatrzymałaś po na serio nie wyrabiam, - zkrzywiła się - a po drugie, to ty w ogóle nie idziesz do pracy tylko idziesz do tego jakiegoś biura czegoś tam żeby podrywać bogatych mężczyn.
- Ej, ej, ej nie musi być jakiś super bogaty, jeżeli ma fajne autko to mi wystarczy... - rozmarzyła się - No ale po co ja ci to mówię? Czego chcesz?
- Camila, posłuchaj, to bardzo ważne, bo chodzi o to że...
- Nie Fran! - przerwała mi - Nie rozumiesz? W tym biurze może czekać kolejny naładowany frajer który z finansuje mój nowy dom.
Zaraz zwariuję z tą dziewczyną! Jest upartą, nieodpowiedzialną kłamczuhą i w dodatku to okropna materjalistka. Znam Camilę od wielu lat, więc nie mogę od tak sobię wywalić ją z mojego życia, nieważne jak wielką mam ochotę. Zawarłam pakt z jej rodzicami, że będę się nią opiekować i mam zamiar dotrzymać danego słowa.
- Jaki Dom? Przecież ty mieszkasz w kamienicy.
- Ty na serio jesteś nie kumata, Cauviglia, to chyba oczywiste że mówię o tym Domie który kupi mi mój nowy 'facet'...
Nie mogę doczekać się tego dnia w którym będę spowodnie mogła urwać jej włosy z głowy, po kolei żeby patrzeć jak cierpi...
Federico
*Na lotnisku*
Właśnie siedzimy z Leonem na lotnisku, i czekamy na następny lot do Buenos Aires. Zgodziliśmy się na propozycję żeby zostać 'prawnikami' w jakieś tam sprawie. Na początku się wahałem ale pod namową Leona i Profesora, zgodziłem się i zrozumiałem że to nie jest taki zły pomysł.
- Fede, obudź się! - szturchał mnie Leon.
- Co się dzieję? Już jesteśmy?
- Nie, musimy już iść.
- Dobra...
Widać że Leon bardzo się przejmuje tym wyjazdem, mam nadzieję że mu się tam spodoba bo jak mu coś nie pasi to ma focha na forever...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć :) ;) :P
Jak się macie? Ja cały czas miała próby do egzaminów więc nie miałam na nic czasu :/ (LBA udało mi się wcisnąć w termin xd) No ale okej, w krótkim czasie przypomniałam sobie że muszę napisać rozdział i o to właśnie macie moją krótką beznadzieje -,-
Mercy
Wrócę ♥
OdpowiedzUsuńCami jest pros...?? :O
OdpowiedzUsuńŁooo nie spodziewałam się ha ha xd
Fran, co ty jej chcialas powiedzieć? :D
Fede prawnikiem, robi się ciekawie
Czekam na next <3
~RiRi
Heh :)
OdpowiedzUsuńW następnych rozdziałach się okaże...
Next niedługo ;)
Dziękuję <3